Jak biegać, by szybciej pojawiły się efekty? Wiele kobiet pyta mnie o to podczas konsultacji. Uwaga, uwaga! Przyszła więc pora na kolejną dawkę motywacji, tym razem od Ewy. Widzę, że polubiłyście te wpisy, w których dzielę się z Wami historiami moich podopiecznych. Nie ma się co dziwić, bo łatwiej uwierzyć w przemianę kobiety takiej, jak TY, niż supergwiazdy z telewizji, prawda?
Dzisiaj wracamy do tematu, który zawsze rozgrzewa. Będzie o bieganiu. To bieganie, które ja rekomenduję moim podopiecznym prawie zawsze różni się od tego, które one znają. Na czym polega różnica i dlaczego moje metody przynoszą widoczne efekty, podczas, gdy tradycyjne klepanko kilometrów powoduje tylko złość i brak wyników? Tu odpowiem Ci szybko: bo nasze ciało przyzwyczaja się do wysiłku i nie ma już na co reagować. A jesli ten temat Cię interesuje, to przeczytaj więcej. Zobacz, co na to Ewa.
Ty też nadal „klepiesz kilometry”?
Często zadaję to pytanie kobietom, które zaglądają na mój profil na Facebooku i piszą w grupie Bieganie i jędrne ciało, Silna Biegaczka – plany dla kobiet Wiesz dlaczego? Z prostego powodu – samo „klepanie” długich nawet dystansów, nie przyniesie Ci żadnego efektu. Choć nie, wróć. Efekt będzie, ale w postaci zniechęcenia.
Wszystko przez to, że bez konkretnego planu, biegając (nie gniewaj się), bez sensu, Twój organizm przyzwyczai się do takiego stanu rzeczy i przestanie to na nim robić jakiekolwiek wrażenie. Zatem, o ile startując, możesz na samym początku widzieć poprawę sylwetki, to szybko natrafisz na efekt plateau i wszystko się zatrzyma. Pomyślisz wtedy: Jak to, przecież tak daleko biegam, a tu nic? No właśnie…
- Jeśli jeszcze nie słyszałaś sformułowania: efekt plateau, to wyjaśniam.
To okoliczność, w której osoba, która chce schudnąć, przestaje tracić na wadze. Jak to możliwe? Otóż bardzo często mimo stosowania “diety” i regularnego wykonywania ćwiczeń po kilku tygodniach lub miesiącach pojawia się zastój. Nie ma efektów.
pss. Zwróć uwagę na to, że sformułowanie “dieta” pojawia się w cudzysłowie, bo ja jestem przeciwnikiem diet w klasycznym i potocznym rozumieniu. Dieta dla wielu kobiet oznacza brak jedzenia, drakońskie sposoby, głodówki. Ja namawiam do normalnego jedzenia. Bez odmawiania sobie posiłków i produktów.
Ewa, którą dziś chcę Ci przedstawić, też „klepała” kilometry, ile wlezie, ale jak się za chwilę przekonasz, na wiele się jej to nie zdało.
Biegam od 2,5 roku w sumie. I kocham biegać. Ale jakoś w tym roku przed wakacjami zgubiłam gdzieś mój FLOW biegowy. Szłam niby biegać, ale szło ciężko, nogi bolały, oddechowo jakoś słabo… Co jest??? Myślę sobie. I wtedy trafiłam na post Adama i to kluczowe zapytanie. A potem wbiłam na live’a […]. Napisałam i został mi polecony plan SB [Silna Biegaczka].
2,5 roku to dużo, prawda? Można by pomyśleć, że człowiek jest już w stanie wyrobić sobie konkretną rutynę i mieć z tego niezły fun. A tu niestety, nie do końca tak się stało. Problem, jak już wspomniałem, to praca bez planu. Bez dodatkowych bodźców. Bez wystawiania się na wychodzenie ze strefy komfortu.
Przy takim rutynowym bieganku na 5-9-12 km człowiek po prostu biegnie. Często próbuje nawet podkręcić swój czas, ale … nie jest w stanie tego zrobić, bo po kilku metrach znowu zwalnia. Opada z sił, a różnica czasowa, która wystąpiła na początku i tak koniec końców znika. Co z tego, że przez 5 minut ktoś pobiegnie szybciej, stawiając nawet pełniejsze kroki, skoro to 5 minut kosztuje go później podwyższenie tętna, brak oddechu, generalnie brak mocy.
Ok, prześledźmy więc historię Ewy dalej. Dostała plan – Silna Biegaczka, czy to jej pomogło? Przekonajmy się!
Przeczytaj też wpis:
Bieganie latem – 9 wskazówek, dzięki którym dasz radę
Co powiedziałem, gdy w grupie pojawiło się na 20 0000 podopiecznych?
Dobrych efektów nie osiąga się, robiąc tylko to, co się lubi
Ewa ruszyła z kopyta z planem. Wcale się jej nie dziwię, nowości zawsze na początku budzą ekscytację i potrafią zmotywować. Ale nie było idealnie…
No i tak poleciałam sobie przez nasze kochane interwały… Na początku luzik. A potem… Kurw@ ale te 90 sekund się ciągnęło… Ale… Dałam radę! Siłowe w domu – ekstraaaa – Tylko 15 minut. Super szybciutko, PYK i zrobione będą. Ja pier…ę, robaczki, krokodylki, pompeczki i inne gadzinki. No ale przecież pokochałam je, jak my wszystkie.
Ostro, no nie ;P Ewa nie przebiera w słowach. Może teraz w Twoich oczach jest przerażenie, bo nastawiałaś się na coś miłego i przyjemnego, a tu taki hardcore.
Umówmy się, chcę być z Tobą szczery i nie będę mówił, że tylko moje plany dadzą Ci gwarancję sukcesu i motywację na każdy dzień treningów. Owszem, z moimi planami odniesiesz sukces, pod warunkiem że go zrobisz. Co to znaczy?
Zaczniesz i skończysz. Mimo pojawiających się trudności. Co do motywacji, to ja i dziewczyny w grupie, jesteśmy zawsze do Twojej dyspozycji. Planu nie trzeba zrobić w 100% . Mało komu się to udaje, bo każdy ma swoje życie. Czasami coś wypadnie. Innym razem, ktoś zachoruje. Tak bywa.
W pracy nad sobą nie chodzi o pracowanie. Efekty przychodzą, kiedy skończysz to co zaczęłaś. Nie liczy się robienie, ale kończenie tego co robisz. Wtedy jest progres.
Zobacz też inne relacje moich podopiecznych:
Poznaj sekrety treningowe Kasi i Lidii. Ty też tak możesz!
Włącz tryb przemiany z planem Cardio i rzeźba – metamorfoza
Czy wiesz, że jestem do Twojej dyspozycji?
Zapraszam Cię na cykliczną Kawę z Trenerem. Gdzie? Na moim fanpage Adam Borkowski – Trener na Facebooku lub Instagramie. Jak wolisz:) Kiedy? Sprawdź najbliższy termin w wydarzeniach na moim Facebooku.
Na wytrwałych czeka nagroda!
Trochę o trudach już było. Wiem, że pisanie wprost o gorszych dniach moich podopiecznych może nie wyglądać najlepiej. Tak, marketingowo, to mógłby być strzał w kolano. Ale ja w D@@pie mam marketing. Mówię jak jest. Ma być prawdziwie i autentycznie, nawet jak tym zdaniem nie sprzeda się 5 planów. Wiem, że inni mówią: “wszyscy osiągają efekty”, “wystarczy kupić”, “nie musisz nic robić, tylko kup”. U mnie tego nie usłyszysz. Wręcz odradzę Ci zakupy gotowych planów treningowych dla kobiet, jeśli liczysz na magiczne efekty, tylko po użyciu karty kredytowej…
Nie! U mnie się trenuje! Mądry trening. Nie jakikolwiek. Jakikolwiek, to można sobie zrobić uruchamiając losowe filmy na YouTube.
Wracając do tego, jak wygląda życie u wielu kobiet. Raz jest super, a innym razem pod górkę. Pisząc Ci o tym chcę, żebyś wiedziała, że Twoje zmagania z samą sobą, to nie tylko Twój problem. Każdy się z czymś takim mierzy, nawet jeśli próbuje Ci wmówić na instagramach, że zawsze jest tak super, a trening na Bali przy zachodzie słońca to u niego standard.
Nie. U każdego czasami pada deszcz. U mnie też.
Na podstawie historii Ewy jednak zaraz się przekonasz, że nie ma się co poddawać złym nastrojom. Warto niekiedy serio zacisnąć zęby, bo już w trakcie treningu może okazać się, że jest super. A po skończonej sesji to już na 100% krążące w twojej krwi endorfiny dadzą Ci takiego kopa, że zupełnie zapomnisz o tym, że godzinę temu była z Ciebie totalna dętka nie do życia.
Ewa „pokochała” krokodylki 😀 i resztę ferajny, a co dzięki temu zyskała? Niech Ci się sama pochwali.
Jestem silniejsza i bardziej wytrzymała. Poprawiła się sylwetka, zarysowały się mięśnie. Biegam szybciej, niż wcześniej. Mam więcej energii, uśmiech od samego rana. Nie mierzyłam się i nie ważyłam przed planem, bo nie chodziło mi o chudnięcie, ale delikatnie mi wszystko zjechało w cm, czuję to po prostu. Po zakończeniu planu wzięłam udział w zawodach i miałam okazję sprawdzić efekty. Wyszło mega! Poprawiłam życiówkę na 5 km i nie był to jakiś wielki wysiłek, poszło gładko.
Widzisz, jakie fajne efekty osiągnęła? Mogłaby się poddać przy pierwszym treningu kardio. Ale zacisnęła zęby. Pomruczała pod nosem trochę niecenzuralnych słów, spięła poślady i działała! Dwa miesiące, a ona wykręca życiowe rekordy i to BEZ WYSIŁKU! A wcześniej biegała 2,5 roku, a efektów takich nie było. I to jest najlepszy dowód na to, że dobrze zaplanowane treningi przyspieszą progres.
Chciałabyś przekonać się na własnej skórze, jak to działa? Zajrzyj na platformę treningową, może znajdziesz plan idealny dla siebie. Bo pamiętaj, formy nie robimy na lato, ale budujemy na lata.
I pamiętaj, trenuj na zdrowie!
Trener Kobiet, Adam Borkowski