Loader

29.03.2023

Bieganie i jędrne ciało 2.0 – zobacz, jak działa w praktyce

Chcesz efektywnie biegać? Mądrość osób sukcesu mówi o tym, że jeśli zależy nam na czymś bardzo mocno, to aby to osiągnąć, należy otaczać się ludźmi o podobnych celach lub takich. Takich, które już ten cel osiągnęły. Wiedząc o tym, pewnie już rozumiesz, dlaczego tak często moje wpisy bazują na historiach dziewczyn, które ze mną trenują i którym naprawdę się udało. Ostatnio moja podopieczna Ania opowiadał o tym, jak ćwiczyło się jej z Planem BiJC 1, dziś podopieczna Wiola podzieli się swoimi wrażeniami z drugiego poziomu tego programu.

 

Trening biegowy: Systematyczność w treningach jest ważniejsza od perfekcji

Pozwól, że najpierw oddam głos Wioli, jednej z moich podopiecznych a potem dołożę coś od siebie.

 

Z lekkim opóźnieniem spowodowanym infekcją zrobiłam ostatni podsumowujący trening planu BiJC2.

Przez te 10 tyg. były lepsze i gorsze dni. Były dni kiedy się chciało na maxa i takie kiedy się nie chciało wyjść z łóżka. Były też takie, kiedy brakło czasu. Czy zrobiłam plan w 100%? Przyznaje się bez bicia, że nie. Czasem sobotnie wybieganie zamieniałam na bieg zorganizowany lub wypad z koleżankami na jakieś leśne hasanie, a czasem w ogóle odpuściłam.

Tu zamknę cytat, żeby Cię trochę potrzymać w napięciu (wiem, że jesteś ciekawa efektów treningowych Wioli 😉 ). 

Odniosę się natomiast do tego, że nie powinnaś się obwiniać, ani karać za słabsze dni. W końcu 10 tygodni to sporo czasu i różne rzeczy mogą się wtedy wydarzyć. Na wiele z nich nie będziesz miała w ogóle wpływu. Oczywiście tzw. leń już trochę od Ciebie zależy ;P ale czasem mówi Ci on o tym, że po prostu potrzebujesz tego jeszcze jednego ekstra dnia wolnego.

 

Główna więc moja myśl tutaj jest taka, że różne przeciwności nigdy nie powinny być dla Ciebie hamulcem. Wiem, że Social Media kreują obraz idealnego życia bez problemów, w pięknych wnętrzach, z uśmiechem na twarzy i wymiarami 90x60x90. No dobra, pewnie są ludzie, którzy wiodą takie idylliczne życie, ale z pewnością zgodzisz się ze mną, że należą raczej do mniejszości.

Jak radzić sobie z gorszymi dniami? Odpowiedź jest prosta – zaakceptuj je, ale się do nich nie przyzwyczajaj. To, że dziś masz słabszą motywację, nie znaczy, że tak już pozostanie. Jutro będzie lepiej, a gdybyś mimo to czuła ciągle, że Ci się nie chce, to po prostu się zmuś. Zobaczysz, że po skończonym treningu będziesz zadowolona z siebie, bo nie poddałaś się podłemu nastrojowi, który teraz powinien być już tylko wspomnieniem.

plan treningowy dla kobiet

Treningi biegowe – Plan na 80%, a efekty na 110%, to możliwe!

Wszystkim zależy na efektach. Nikt nie poświęca swojego czasu, by na koniec zebrać chwasty z ogrodu.

Wiola również miała swoje wzloty i upadki, jak mogłaś przeczytać. Czasem odpuszczała i sama przyznała się do tego, że planu w 100% nie wykonała. Bardzo rzadko zdarza się, że plan uda się zrobić na 100%.  Ale wiesz, co mnie tu najbardziej napawa dumą? Jej odwaga, bo umiała się przyznać do braku perfekcji. I o to chodzi. Tego uczę. Wyjmujemy kije z tyłka. Pokazujemy swoje wzloty i upadki. Swoje twarze po treningu. Obdarte kolana i odciski.

Ale do rzeczy, bo pewnie umierasz z ciekawości, czy takie „odpuszczanie” miało jakiś negatywny wpływ na ogólne efekty planu. Posłuchaj więc, jak o tym mówi Wiola:

W tamtym momencie myślałam, że przez moje sporadyczne lenistwo efekty będą mizerne. Ale te 10 tyg. sprawiło, że moje tempo biegu wzrosło o ponad 1:00 min/km z ok. 6:45 min/km do 5:40, a może nawet lepiej. Waga spadła o 4 kg, ciało jest smuklejsze, nogi zmieniły kształt, mam więcej energii, jestem bardziej radosna i więcej mi się chce.

Plan treningowy wprowadził systematyczność i wypracował nawyk i mimo niepogody zakładam buty i lecę przed siebie.

Cierpię na niedoczynność tarczycy. Przyznaje, że na cuda nie liczyłam a tu takie miłe zaskoczenie.

 

I właśnie o tym cały czas Ci mówię: konsekwencja i systematyczność, kiedy te dwie rzeczy idą w parze, nie ma bata, żeby się nie udało. Teraz pewnie domyślasz się, dlaczego moje programy są opracowane na 8-10 tygodni.

  • To dostatecznie długi czas, aby wejść w rutynę i wyrobić w sobie nawyk.
  • Po około 2 miesiącach będziesz w stanie zobaczyć realne efekty.
  • Ten dłuższy czas też w pewien sposób niweluje skutki słabszych dni. Wyobraź sobie plan tygodniowy, a Ty w tym czasie 3 dni chorowałaś, więc plan praktycznie niezrealizowany. Ale gdy w ciągu 8 tygodni trafią Ci się 3 takie dni (czy nawet tydzień), to już jakoś gubi się w całości, prawda?

Przeczytaj też wpis:

7 nieoczywistych powodów, dla których warto być aktywnym fizycznie

Alkohol i trening – 5 powodów dla których nie warto ich łączyć ze sobą

Co jeść na planach treningowych? Dieta tak, ale tylko rozsądna

Wiele razy powtarzam, że sam trening to nie wszystko, bo to, jak odżywiasz swoje ciało również jest bardzo ważne. Ale wcale nie mam tu na myśli żadnej konkretnej i jedynie słusznej diety. Ważne, żeby jeść zdrowo i cieszyć się tym jedzeniem. Posiłki nie mają być dla Ciebie ani karą, ani nagrodą. Nie możesz bać się zjeść łyżki majonezu, cukierka, czy serniczka. Posiłki mają być Twoim paliwem. A paliwo, jak pewnie wiesz – dobrze, żeby było jak najlepszej jakości, jeśli chcemy długo cieszyć się sprawnym silnikiem i daleko zajechać.

Jeśli dopiero zaczynasz i nie wiesz, od czego zacząć, jeśli chodzi o komponowanie posiłków, to serdecznie zapraszam Cię na mój kurs Slowfit, tam dowiesz się wszystkiego. A jak Wiola poradziła sobie z dietą?

 

Jeśli ktoś spyta, czy trzymam dietę, to już odpowiadam, że zmniejszyłam porcje, nie objadam się wieczorami i posiłek treningowy też jest rozsądny (nie wrzucam w siebie byle czego jak do wora – kiedyś przybiegałam i rzucałam się na wszystko). Dodatkowo unikam niektórych produktów i tyle.

I to jest sedno sprawy – wszystko rób z głową. Przy takich prawdziwych opiniach, ja wiele nie mam tu do dodania, bo same podopieczne mówią jak jest.

 

Myślę, że przykład podopiecznej Wioli jest świetny. Pokazuje, że wcale nie trzeba perfekcji. Ważna jest jednak konsekwencja. Potknięcia pewnie Ci się zdarzą, ale olej je, popraw koronę (wyjmij kij z tyłka) i idź dalej po swoje. Wiola ma taki plan – mimo gorszych dni nie odpuszcza.

Teraz robię tydzień odpoczynku, żeby przede wszystkim mózg odpoczął i ruszam z SB2. Kolejno w planach mam kurs techniki biegania i plan na półmaraton, choć myślę, że po tych planach na pewno zrobiłabym ten dystans w lepszym czasie niż dotychczas.

Nie pozostaje mi więc nic innego, jak życzyć Wioli i Tobie kolejnych udanych treningów.

Luźna bania:)

Trener Kobiet Adam Borkowski