Jak trenować po 50-tym roku życia? Wiele kobiet się nad tym zastanawia. Dzisiaj kolejna porcja realnej, niewyssanej z palca motywacji. Zaraz Ewa pokaże Ci, jak dawać z siebie wszystko nie zwracając uwagi na metrykę. Wpis ten dedykuję szczególnie tym osobom, które myślą, że wiek jest jakimś ograniczeniem i tylko młode dziewczyny mogą skakać po macie :P. Wiek to tylko liczba, a ruch to jedyny, skuteczny środek długowieczności. Chcesz spróbować?
Kiedy wiek to wymówka, żeby się nie ruszać
„Cześć dziewczyny, cześć trenerze.
Dziś skończyłam drugi plan SB2 (plan Silna biegaczka 2), który kupiłam sobie na 50 urodziny. Zawsze byłam aktywna i coś tam ćwiczyłam. Ponad rok temu, po koziołku na rowerze miałam kontuzję ręki, więc odstawiłam rower i zaczęłam biegać, tak bez składu i ładu.
Efekty były marne, tętno szalało, a zegarek nie chciał pokazać wymarzonych dystansów. Nawet fajne buty i kolorowe ciuszki nie poprawiły mojej kondycji. No niestety. Aż stała się magia”.
Zobacz, to kolejna relacja i ten sam schemat. Chcesz się ruszać, zaczynasz to robić, ale jakoś wszystko jest nie tak, jak sobie założyłaś. Chaotyczne działanie tylko potęguje uczucie frustracji. Po co Ci o tym wszystkim mówię, po co te wszystkie relacje? Żebyś porzuciła wreszcie z poczucie winy, że robisz coś źle. Każda z historii przedstawionych w tym cyklu jest po to, żeby Ci pokazać, że jest wyjście. Pozwól, że otworzę przed Tobą te drzwi, gdzie, jak pisze Ewa „Stanie się magia” 🙂
W życiu nie ma przypadków, więc zajrzyj na grupę 😉
Powtarzam to ciągle, ale uważam, że warto. Nasz grupa na FB jest niesamowita! Ciągle o tymczytam. I nawet, jeśli wpadniesz do nas „przypadkiem”, zobaczysz, że zechcesz zostać na dłużej.
„Trafiłam, jak wiele z nas przypadkiem, na Adam Borkowski – Trener i wspaniałą grupę (mało piszę, ale dużo czytam i czerpię garściami).
I dziś po ukończeniu drugiego planu, nie!!! Chyba tego nie napiszę, bo to niemożliwe… Przebiegłam 10 km, w równym tempie, bez zadyszki, a serce nie wyskoczyło na okołoziemską orbitę!
Ciało to już nie będzie ciacho (z racji wieku), ale jest dobrze. Ubyło tu i ówdzie centymetrów. Cellulitu się pozbyłam, bo brzydko wyglądał”.
Widziałaś to? To wszystko osiągnęła kobieta 50-letnia, co nieraz dla dwudziestolatek jest nie do przeskoczenia. Zatem, czy nadal będziesz się wykręcała, że to się nie uda, bo masz tyle i tyle lat? I co z tego? Ewa dała radę, dlaczego Ty miałabyś nie dać? Plan robisz na swoje maksimum. Ty wiesz ile dasz radę!
Kompleksowe działanie = efekty
Z każdą kolejną edycją SLOWFIT utwierdzam się w przekonaniu, że to jest mega potrzebna i wartościowa wiedza, która uzupełnia i układa dotychczasowy materiał. Ewa powiedziała, że same treningi nie będą dla niej wystarczające. Dlatego zdecydowała się na mój kurs SLOWFIT, który ma uczynić zdrowe odżywianie praktycznie bezwysiłkowym dla Ciebie.
„Aktywność, zaplanowany odpoczynek, poranne live-y (oglądane wieczorem) i SLOWFIT, nawet u hashimotki dały ogromną poprawę samopoczucia. Dla mnie to baaardzo ważne
Dziękuje Trenerze za mądre i solidne plany, które są jak puzzle, gdzie nie można iść na skróty, a efekty są wynikiem systematycznej pracy (pierwszy plan wykonany w 100%, drugi 98% z tygodniowym poślizgiem)
Pewnie, że było ciężko, ale było warto BiH (plan Bieganie i Hantle) już czeka. Zaczynam od wtorku.
Pozdrawiam
P.S. Ale żeby nie było, są też straty. Miesiąc temu kupiłam spodnie za miliony monet, trochę za obcisłe. Wiszą na dooopie”.
Czego możesz nauczyć się od Ewy? Nigdy nie jest za późno na treningi (i tu nie chodzi o porę dnia ;)) Aktywność fizyczna nie jest zarezerwowana tylko dla 20-latków. Można sobie wszystko poukładać i nawet hashimoto przestaje być wymówką. Czego jeszcze uczy historia Ewy?
Przede wszystkim konsekwencji i tego, że nie ma co się poddawać jakimś drobnym potknięciom. Tylko pamiętaj, nie zatrzymuj się w tym co robisz, a efekty samą Cię zaskoczą. A z zakupem drogich ciuchów poczekaj może lepiej, aż skończysz program, bo jeszcze się okaże, że za duże ;P.
Trener Kobiet, Adam Borkowski